Wesprzyj fundację
0
0

To nie takie proste...

To nie takie proste...

To nie takie proste...

Na ekranie telewizora, świeżo upieczona mama podaje swojemu maleńkiemu dziecku lek przeciwgorączkowy. Zachwycone, współpracujące dziecko i jego doskonale ubrana mama, po której nie widać śladu zmęczenia czy dodatkowych kilogramów, w niczym nie przypominają realiów, w jakich żyje statystyczna Matka-Polka. Przebodźcowana mainstreamowym wizerunkiem idealnej rodziny, karmiona wielopokoleniowym mitem  o tym, że powinna być dzielna, zaradna, przepełniona miłością i cierpliwością do dziecka na zawołanie, próbuje sprostać tym wyśrubowanym wymaganiom. 

Depresja poporodowa to choroba, który dotyka ok. 15% kobiet. Choroba, którą należy leczyć. W jej rozpoznaniu i leczeniu pierwszoplanową rolę powinno odegrać najbliższe otoczenie - świadome i empatyczne. A ponad wszystko wolne od nierealnych oczekiwań względem świeżo upieczonej mamy...



Stawanie się mamą nie jest proste


- Kiedy wracałam z Mikołajem ze szpitala, ryczałam już w samochodzie - Ilona po kilkunastu latach od tamtych wydarzeń, opowiada o nich z pewnym dystansem. - Wtedy dotarło do mnie, że właśnie moje życie zmienia się nieodwracalnie, że nie będzie powrotu do tego, co było. Mikołaj był oczekiwanym, wytęsknionym dzieckiem. Ale niestety, nie sypiał tak, bym ja miała szansę się wyspać. Chodziłam notorycznie zmęczona. Przez kilka tygodni po porodzie nie umiałam opanować swojej drażliwości, czułam, że kompletnie nie umiem panować nad swoimi emocjami. Tak, jakby hormony zawładnęły mną i moim życiem. Było to dla mnie straszne, bo chciałam być jak najlepszą mamą dla niego, a zapanowanie nad tym było jakby poza mną. Tak jak bym nie mogła przejąć sterów w samolocie a siedzę w fotelu pilota. Trwało to kilka tygodni. Czy to była depresja poporodowa ? Nie wiem. Może tylko "Baby Blues". Ale z tego pamiętam, to stawanie się mamą nie było takie proste....



Czym jest depresja poporodowa


Depresja poporodowa – to według klasyfikacji DSM IV zaburzenie nastroju, charakteryzujące się występowaniem objawów epizodu depresyjnego w ciągu trzech miesięcy po porodzie, trwające od dwóch do sześciu miesięcy. Niektóre źródła podają także, że okres ten może się przedłużyć do 1 roku po porodzie. Depresja poporodowa związana jest z nierównowagą biochemiczną w mózgu o różnej etiologii.

Objawy depresji poporodowej początkowo mogą zostać nierozpoznane zarówno przez samą matkę, jak i jej otoczenie. Wynika to stąd, że w świetle wysoko zawieszonej matce poprzeczki (przez nią samą, partnera lub rodzinę), w obliczu wstydu i poczucia winy, że sobie nie radzi, może ona nie chcieć przyznać się do problemu ani szukać fachowej pomocy. Przebieg choroby zaburza też matce obraz samej siebie oraz jej sytuacji, co w konsekwencji także nie sprzyja rozpoznaniu choroby.  Kluczową więc rolę mają tu do odegrania najbliżsi, którzy dzięki uważnej obserwacji mogą skutecznie pomóc zarówno jej, jak i dziecku. 

Nie wszystkie symptomy depresji poporodowej występują jednocześnie. Należą do nich:

- labilność emocjonalna objawiająca się nagłymi zmianami nastroju (np. nagły "skok" od radości do smutku),
- rozdrażnienie,
- pesymistyczne myśli i smutek,
- wstyd i poczucie winy wynikające z przekonania matki o jej braku macierzyńskich kompetencji, często w wyniku porównywania się z innymi matkami z otoczenia,
- blokada i trud w opiece nad dzieckiem - nieumiejętność reagowania na potrzeby dziecka, niechęć do niego, co z kolei potęguje poczucie winy,
- deficyt koncentracji uwagi - niemożność skupienia się na prostych czynnościach dnia codziennego, które nigdy wcześniej nie stanowiły problemu,
- brak sił do wykonywania codziennych obowiązków - załatwienie prostej sprawy, wyjście z dzieckiem na spacer, ugotowanie obiadu staje się wyzwaniem ponad miarę,
- spowolnienie objawiające się brakiem energii i ciągłym zmęczeniem lub nadmierne pobudzenie,
- zaburzenia łaknienia (brak apetytu lub rzadziej wzmożony apetyt),
- bezsenność, trudności z zasypianiem lub nadmierna potrzeba snu,
- obniżenie libido, brak ochoty na współżycie, nadwrażliwość na dotyk,
- wycofanie i brak odczuwania przyjemności z dotychczasowych aktywności, hobby i form spędzania czasu, które dawały poczucie relaksu, zaspokajały ciekawość,
- Wycofanie z kontaktów społecznych, niechęć do podtrzymywania relacji, nawiązywania nowych znajomości,
- rezygnacja z dbałości o własny wygląd,
- dolegliwości psychosomatyczne tj. bóle głowy, zaburzenia układu trawiennego (np. nudności, biegunka, bóle żołądka), bóle mięśni i stawów,
- zaburzenia lękowe - lęk o dziecko, o siebie, lęk uogólniony - czyli taki, który nie jest powiązany z żadnym konkretnym czynnikiem; napady paniki, którym towarzyszą objawy somatyczne tj. duszności, omdlenia,  zaburzenia rytmu serca, ból w klatce piersiowej, drżenie ciała, zawroty głowy, biegunki etc., 
- obsesyjne myśli (uporczywe, destrukcyjne myśli o sobie, dziecku), 
- kompulsje - czynności lub rytuały wynikające z wewnętrznego przymusu, służące rozładowaniu psychicznego napięcia; mogą stanowić strategie radzenia sobie z obsesyjnymi myślami,
- myśli samobójcze
 


Nie każda ma tak samo


- Przechodziłam depresję poporodową - pisze Tatiana w mediach społecznościowych. - Na szczęście udało mi się od niej uwolnić. Objawy zaczęły się dwa miesiące po urodzeniu mojej córeczki. Ciągle chodziłam zmęczona, senna, nawet dłuższa próba wypoczynku nie dawała rezultatów. Kolejnym problemem był brak apetytu, nie mogłam przełknąć choćby kęsa. Skończyło się na tym, że straciłam pokarm i nie mogłam nakarmić mojego maleństwa. To jeszcze bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu, że jestem złą matką i nie potrafię wychować własnego dziecka. Mój mąż, widząc co się ze mną dzieje, podjął stanowcze działania. Za jego sprawą znalazłam się w gabinecie pani psycholog, która finalnie bardzo mi pomogła. Na początku byłam nastawiona bardzo sceptycznie, lecz z każdą sesją było coraz lepiej. Stopniowo zaczęłam odzyskiwać chęć do życia oraz apetyt. Utwierdziłam się w przekonaniu, że trudności z zajmowaniem się dzieckiem można przezwyciężyć. Warto podjąć walkę z depresją poporodową!

Zachorowanie na depresję poporodową uwarunkowane jest wieloma czynnikami. Nie istnieje jednak jedna, taka sam dla wszystkich matek, kombinacja czynników. Należą do nich:

- czynniki genetyczne; 50% przypadków depresji poporodowej to przypadki kobiet, których matki również cierpiały na to zaburzenie. Na ich uaktywnienie wpływają czynniki zewnętrzne (okoliczności życiowe, stres), a także np. hormony czy leki,
- hormonalne; gwałtowne wzrosty estrogenu, progesteronu w ciąży i ich radykalne spadki po porodzie, wzrost poziomu prolaktyny w trakcie karmienia piersią - determinują pracę neuroprzekaźników tj. dopamina, serotonina sterujących nastrojem, 
- stres - wynikający z pojawienia się maleńkiego dziecka w rodzinie, ewentualnych komplikacji z okresu ciąży i porodu,  związanych ze stanem zdrowia dziecka, doświadczeniami w trakcie połogu tj. trudności w karmieniu piersią, stres wynikający z trudnej (np. pod względem relacyjnym czy finansowym) sytuacji życiowej etc. generują podatność na depresję,
- brak snu i ciągłe zmęczenie. Wielotygodniowe niewyspanie powoduje podwyższone stężenie kortyzolu - hormonu stresu – wpływającego m.in. na poziom insuliny w organizmie. Im wyższe stężenie kortyzolu w organizmie, tym insulina działa mniej efektywnie. Zwiększony poziom cukru we krwi osoby niewyspanej przy obniżonym (w wyniku porodu) poziomie insuliny generuje nie tylko większą podatność zachorowania na cukrzycę, ale też wpływa na poziom neuroprzekaźników odpowiedzialnych za nastrój tj. serotonina czy adrenalina,
- Relacje. Obecność i wsparcie męża, brak poczucia satysfakcji ze związku lub jego kryzys, a także brak wsparcia emocjonalnego i związanego z pomocą w prostych czynnościach typu zakupy - mogą wpłynąć znacząco na możliwość wystąpienia depresji poporodowej.



Baby blues a depresja poporodowa


Warto pamiętać, że nie każde zachowanie świeżo upieczonej mamy, które odbiega od normy, to od razu depresja poporodowa. "Baby blues", czyli wahania nastroju, to zjawisko, które obserwuje się u ok. 80% kobiet po porodzie. Najintensywniej występuje on ok. 3-5 dni po porodzie,  przepada na czas tzw. "nawału mlecznego" i może przedłużyć się do 2 tygodni. Wahania hormonów, stres, zmęczenie zalicza się do przyczyn "Baby Blues". Należy pilnie obserwować, czy huśtawka nastrojów, brak kontroli nad emocjami, irytacja, zaburzenia koncentracji, tudzież lęk o dziecko nie utrzymują się zbyt długo. W takiej sytuacji warto skontaktować się ze specjalistą (lekarzem, psychologiem, położną), który stwierdzi, czy stan "Baby Blues" nie rozwinął się w kierunku depresji poporodowej.



Matka - Polka nie do zdarcia



- ....Także i mnie dotknęa depresja poporodowa... - wyznaje Ola na jednym z forów internetowych dotyczących depresji poporodowej. - Najgorsze jest jednak to, że są tacy, którzy w ogóle tego nie uznają. Bardzo wstydziłam się przyznać, że coś jest nie tak. Że zamiast się cieszyć, płaczę nocami do poduszki, kiedy nikt nie widzi. Zwierzyłam się ze swojego problemu przyjaciółce, która poleciła mi Poradnię Psychologiczno- Psychiatryczną. Szkoda, że nie poszłam tam wcześniej. Dzięki terapii zaczęłam cieszyć się macierzyństwem i kochać mojego maluszka. Niestety nadal za mało się o tym mówi...

Historia naszych babek i prababek, które radziły sobie w pojedynkę w okresach zaborów, wojen oraz pełnego pustych półek i strachu komunizmu, skazuje współczesne matki na ideał silnej i radzącej sobie w każdej sytuacji.  Tymczasem bieżąca rzeczywistość, gdy tak bardzo zmieniły się potrzeby i możliwości kobiet,  stawia przed nimi zupełnie inne zadania. Aktualnie wiedza o człowieku dostarcza nam dowodów na to, że aby w pozytywny i rozwojowy dla dziecka sposób móc zaspokajać jego potrzeby, konieczne jest w pierwszej kolejności zaspokojenie potrzeb jego matki - zarówno przez nią samą, a w sytuacji ciąży, porodu i połogu, przede wszystkim przez jej najbliższe otoczenie. Warto w tym miejscu posłużyć się taką analogią, że matka, która w pierwszej kolejności nie założy sobie samej maski w samolocie, nie będzie miała jak uratować swojego dziecka.



Leczenie i psychoterapia


Depresja poporodowa jest chorobą całkowicie uleczalną. Kontakt ze specjalistą - psychiatrą, psychologiem bądź psychoterapeutą zminimalizuje straty, jakie w jej wyniku ponosi młoda mama, dziecko, a w rezultacie cała rodzina.

W leczeniu depresji pomaga wdrożenie odpowiednich leków zapisanych przez lekarza - psychiatrę, które przyczyniają się do zniwelowania nierównowagi biochemicznej w mózgu. Zastosowanie farmakoterapii konieczne jest zazwyczaj przy uciążliwych, długo utrzymujących się objawach.  Farmakoterapia nie jest wskazana w każdym przypadku - niejednokrotnie wystarczy wsparcie najbliższych lub/i psychoterapia. 

Psychoterapia, którą częściej stosuje się przy łagodnych postaciach depresji, nie daje (prawie) natychmiastowych efektów, tj. te, które uwarunkowane sa działaniem leków, jednak daje korzyści długoterminowe. Polega na rozpoznawaniu przy pomocy empatycznego terapeuty negatywnych emocji, wzorców i schematów myślenia, które zaburzają codzienne funkcjonowanie oraz wypracowanie sobie strategii radzenia sobie z nimi. 

W zależności od rozpoznania, farmakoterapię oraz psychoterapię, często stosuje się łącznie.
Fachowej pomocy można szukać w poradniach zdrowia psychicznego, centrach interwencji kryzysowej (w ramach NFZ) oraz w gabinetach psychiatrów i psychoterapeutów (w ramach NFZ lub przyjmujących prywatnie).

- Czułam, że jestem na emocjonalnym rollercoasterze - zwierza się Ola. - Udawałam szczęśliwą, choć wcale nie czułam szczęścia. Nie umiałam zachwycić się córeczką. To, że ją przewinęłam - to było jak wejście na Mont Blanc. Wydawało mi się nawet, że jej nie kocham. Obwiniałam się za ten stan i nic nie umiałam z nim zrobić. Dzięki przyjaciółce, która skierowała mnie na terapię, wydobyłam się z tego "dołka". Dopiero tam dowiedziałam się, że odpowiedzialne są za to pewne obszary w moim mózgu, przemiany biochemiczne, a nie moja zła wola czy brak serca. Nie wiem, co byłoby ze mną i moją córeczką, gdybym nie trafiła tam w odpowiednim czasie...