Wesprzyj fundację
0
0

Strach się bać

Strach się bać

Strach się bać

Edyta czuje jak pocą się jej dłonie. Za chwilę nastąpi jej kolej zdawania egzaminu, do którego długo się przygotowywała. Doświadczenie nauczyło ją jednak, że po przekroczeniu progu gabinetu profesora, wszystko, czego się nauczyła w zagadkowy sposób ułoży jej się w głowie i opuści go z pozytywną oceną w indeksie. Bo lęk to stan psychiczny, który jest odpowiedzią na poczucie zagrożenia spowodowane czynnikami zewnętrznymi lub wewnętrznymi. I choć jest stanem naturalnym i działa na nas mobilizująco, u części osób lęk zamiast przemijać, może przerodzić się w stan długotrwały, który paraliżuje życie człowieka. Na zaburzenia lękowe – bo tak nazywamy ów stany – może cierpieć na przestrzeni swojego życia aż 30% populacji. Częściej dotykają one kobiety.


Do niedawna zaburzenia lękowe lub nerwicowe nazywano powszechnie nerwicą. To zaburzenie psychiatryczne, u podstaw którego leży bardzo silny lęk. Niejednokrotnie zaburza on codzienne funkcjonowanie osoby, która wskutek jego działania doświadcza głębokiego psychicznego i fizycznego cierpienia. Ofiarami zaburzeń lękowych padają zarówno dzieci, jaki i młodzież i dorośli.


(Nie)dobry dom


W opinii specjalistów – psychologów i psychiatrów – przyczyn zaburzeń nerwicowych należy szukać zarówno w środowisku, jak i predyspozycjach genetycznych.

Prawdopodobieństwo wystąpienia tego zaburzenia wzrasta u osób, których rodzice zmagali się z tym problemem.

Do najważniejszych z przyczyn zaliczyć należy jednak sytuacje, które mogą lub mogły być źródłem silnego stresu w przeszłości. W przypadku dzieci i młodzieży można mówić o niekorzystnych zdarzeniach związanych z funkcjonowaniem w szkole czy grupie rówieśniczej takich jak odrzucenie przez kolegów, niepowodzenia szkolne, czy hejt internetowy. Kluczowy jednak wydaje się być klimat rodziny, w jakiej wyrasta dziecko – ryzyko zaburzeń lękowych wzrasta u dzieci, które pozbawione są emocjonalnej bliskości rodzica, kontaktu i relacji z nim. Zaburzeniom tym „sprzyjają” także rodzicielska nadopiekuńczość i nadkontrola lub – odwrotnie – obojętność i chłód. Typowe nerwice wieku dziecięcego lub młodzieńczego uwarunkowane są najczęściej takimi przyczynami jak: lęk przed separacją, lęk społeczny czy fobie doznane w dzieciństwie.

Wśród czynników ryzyka znajdują także duże, często  niespodziewane zmiany życiowe takie jak przeprowadzka, wyjazd mamy lub taty do pracy za granicę, jego choroba lub śmierć, czy rozwód. Obserwowany także przez dzieci u ich rodziców wzorzec lękowego nastawienia i reagowania może także w dużym stopniu przyczynić się do „skopiowania” go do własnego, lękowego sposobu funkcjonowania.

- Nerwica przychodzi nagle – wyjaśnia 16-letnia Tosia. - Wszystko jest dobrze do czasu. U mnie było tak, że miałam trudne dzieciństwo, a potem zmarł tata i pół roku temu moja mama. Jest mi teraz bardzo trudno samej. Nie radzę sobie.

- Ja uważam, że większość nerwic powstaję po jakichś urazach w dzieciństwie – dodaje Małgosia. - Może to być ojciec pijak, matka perfekcjonistka albo trudne życie w szkole z różnych powodów. U mnie to było to trzecie.. W szkole ze względu na to, że byłam spokojną istotą, miałam brzydko mówiąc "przechlapane". W wieku 11 lat wróciłam z zagranicy, gdzie żyłam od urodzenia. Dzieciaki w szkole zrobiły mi piekło na ziemi. Z perspektywy lat stwierdzam, że to była dla mnie taka tragedia, której nigdy nie przerobiłam. Potem zamknęłam się na innych. Od rodziców nie otrzymałam wówczas żadnego wsparcia. Jedyne, co usłyszałam: "musisz sobie poradzić". Od tego czasu wiele się wydarzyło. Mam już 26 lat, a wciąż o tym pamiętam, to wciąż boli.


Polerowanie bólu


Pacjenci dotknięci nerwicą mogą doświadczać tzw. lęku uogólnionego czyli przez większość czasu nieprzerwanie znajdować się w stanie napięcia powstałego bez jakiejkolwiek wyraźnej przyczyny. Trudności ze snem, zmęczenie i wahania nastroju to objawy często spotykane w tej grupie.

Gros osób zmaga się też z lękiem napadowym, który powstaje pod wpływem jakiegoś konkretnego bodźca czy zdarzenia. Przybierać mogą one nawet postać ataków paniki.


Obok doświadczenia samego uczucia lęku, u osoby cierpiącej na zaburzenia lękowe pojawiają się także objawy somatyczne takie jak: przyspieszone bicie lub kołatanie serca, wzmożona potliwość, nudności i zawroty głowy, duszności, suchość w jakie ustnej, drżenie rąk, bóle głowy lub brzucha.


Objawy zaburzeń nerwicowych częściej występują u osób cierpiących na choroby somatyczne takie jak: astma, cukrzyca, choroby serca czy tarczycy. Do szczególnej grupy ryzyka należą osoby uzależnione od substancji psychoaktywnych – w tym najliczniejszą grupę stanowią alkoholicy lub osoby uzależnione od przyjmowania leków – w tej grupie nerwica może pojawić się wskutek walki o zachowanie abstynencji.


Charakterystycznymi postaciami zaburzeń lękowych są różnego rodzaju fobie tj. fobia społeczna (lęk przed kontaktami społecznymi i konsekwencjami tych kontaktów), klaustrofobia (lęk przed znalezieniem się w małym pomieszczeniu np. w windzie), agorafobia przed wyjściem z domu np. do sklepu, miejscami publicznymi, podróżowaniem w pojedynkę) itp.


Do powszechnych form zaburzeń lękowych zalicza się także nerwice natręctw objawiającą się nawracającymi obsesyjnymi myślami lub wewnętrznym przymusem wykonywania jakichś czynności np. częstego mycia rąk, czy „nałogowego” sprzątania.


- Kiedy umarł mój mąż, zostałam sama z dwójką małych dzieci – wyznaje Katarzyna. - Jaś miał niespełna 3 latka, Zosia roczek. Zostałam sama dosłownie. Bo nie miałam rodziny, przyjaciół. Może tylko jedną koleżankę. Nie pracowałam, nie zarabiałam. Dodatkowo wynajmowaliśmy dom bo nie mogliśmy wziąć kredytu. Jego zawał – choć był młodym człowiekiem – nagle sprawił, ze posypało nam się całe życie. Nie umiałam tego udźwignąć. Starałam się „trzymać”, działałam jak automat bo trzeba było załatwiać jakieś sprawy pogrzebowe, urzędowe, walczyć o pieniądze. Pamiętam, że dosłownie szalałam ze ścierkami. Sprzątałam non-stop, polerowałam każdą powierzchnię jak szalona, tak jak by to polerowanie miało zetrzeć cały mój ból, który był nie do wytrzymania. Gdyby nie psychoterapia i leki, chyba bym nie przeżyła tego wszystkiego…



Boję się, że umrę...


- U mnie to się rozwijało bardzo długo. Zupełnie nie miałem świadomości, że to się dzieje – opowiada 18-letni Adrian. Za wszystkim stała ambicja - najpierw rodziców, potem też moja. W szkole miałem być najlepszy. Żyłem w ciągłym stresie, tu kartkówka, tu sprawdzian, referat… Do przesady przejmowałem się każdą oceną. I teraz jestem tutaj. W miejscu, gdy nerwica rządzi moim życiem. Bywa, że tracę świadomość, nie umiem się skoncentrować ani usiedzieć w jednym miejscu. Nudności i wymioty są na porządku dziennym. Często boję się, że umrę...



Diagnozą zaburzeń lękowych zajmują się lekarze psychiatrzy. Precyzyjnie zebrany wywiad lekarski obejmujący zarówno dolegliwości somatyczne i choroby pacjenta, a także diagnoza pod kątem zaburzeń psychicznych tj. depresje, uzależnienia, zaburzenia osobowości są fundamentem trafnie dobranego programu leczenia i terapii.


Choć podstawowym działaniem ukierunkowanym na złagodzenie objawów nerwicy jest psychoterapia (głównie terapia poznawczo-behawioralna), niejednokrotnie zaleca się też leczenie farmakologiczne pod nadzorem lekarza psychiatry. Stosuje się je zwykle w sytuacjach, gdy objawy zaburzeń lękowych są tak bardzo nasilone, że uniemożliwiają pacjentowi normalne, codzienne funkcjonowanie.


Zaburzenia nerwicowe to dolegliwość, która może dotknąć każdego z nas. Warto mieć na uwadze, że bez właściwego leczenia i wsparcia z zewnątrz, ma moc rujnowania życia nie tylko osoby, która na nią cierpi, ale też jej najbliższego otoczenia – w tym rodziny i dzieci.