Wesprzyj fundację
0
0

Niezgoda rujnuje (finanse)

Niezgoda rujnuje (finanse)

Niezgoda rujnuje (finanse)

O kosztach emocjonalnych, jakie ponoszą rozwiedzeni małżonkowie, a przede wszystkim ich dzieci, napisano i powiedziano już wszystko. Okazuje się jednak, że skutki tych jednostkowych decyzji - ujętych jako sytuacja społeczna w danym roku - ponosimy wszyscy. O tym, jakie - tym razem - koszty związane z rozpadem rodzin ponosi budżet państwa piszemy w niniejszym materiale.


Ekonomista w rodzinie


Pod koniec czerwca 2021 ukazał się raport pt. "Koszty rozpadu rodzin i małżeństw w Polsce" opublikowany pod redakcją prof. Michała Michalskiego i dr Filipa M. Furmana.. Raport opracowany został przez Collegium Intermarium przy współpracy z Instytutem Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie oraz Instytutem na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. To pierwszy raport w Polsce, w którym przeliczono rozwody i rozpad rodziny na pieniądze. Jak dotąd, podobne raporty opublikowały jedynie Wielka Brytania, USA oraz Australia. Jak dowiadujemy się z publikacji, ekonomia, która była dotąd nauką analizującą oraz opisującą produkcję, dystrybucję oraz konsumpcję dóbr i usług, wkroczyła na "teren" nauk społecznych mierząc się z zadaniem przeliczenia efektów zjawisk społecznych na pieniądze.

W publikacji wykazano, że budżet państwa każdego roku ponosi konkretne wydatki na instytucje zajmujące się problemami rodzin. Należą do nich sądy, opieka społeczna, służba zdrowia i inne. „Minimalny koszt rozpadu rodziny w Polsce w 2019 roku wyniósł 5 mld 699 mln zł. (…) Minimalny koszt rozpadu rodziny przypadający na jednego mieszkańca Polski wyniósł 148,48 zł, w przeliczeniu na jednego podatnika wyniósł 209,61 zł, a w przeliczeniu na jedną osobę w wieku produkcyjnym – 247,51 zł rocznie. Koszty te należy traktować jako wartości minimalne” - czytamy w Raporcie.

Jak dowiadujemy się z raportu, "stanowi on w ten sposób wielowymiarowy obraz, z jednej strony zasadniczego znaczenia rodziny dla rozwoju i pomyślności każdego z nas i całego społeczeństwa, a z drugiej, ukazuje, jak wielki jest wpływ jej rozpadu na szerokie kręgi społeczne. Zdaniem autorów oraz w oparciu o przytoczone przez nich dane, rozpad rodzin, który ma miejsce w naszym kraju wiąże się z poważnymi i długofalowymi  następstwami, które mają przełożenie także na poziom życia - zarówno osób bezpośrednio uczestniczących w rozpadzie rodziny, jak i ich środowiska. Celem raportu jest chęć sprowokowania szerszej dyskusji na ten temat, by zapobiegać temu coraz bardziej powszechnemu trendowi.


Zgoda buduje


Autorzy raportu definiują rozpad rodziny jako sytuację rozwodu małżonków, narodzin dziecka poza małżeństwem, oraz sytuację, w której któryś z członków rodziny doświadcza uszczerbku na zdrowiu w wyniku dysfunkcji.

Przyzwyczajeni do medialnego traktowania problemów rodziny z perspektyw psychologicznej, moralnej czy religijnej, zapomnieliśmy o tym, że małżeństwo ma także wymiar ekonomiczny. W raporcie czytamy, iż "stanowi w pewnym sensie ważny podmiot gospodarujący, wytwarzający realne dobra i usługi, zarazem obdarzony potencjałem tworzenia kapitału ludzkiego i społecznego." Brak czy zmniejszająca się liczba takich podmiotów automatycznie powoduje redukcję tego potencjału. 

W 2008 roku w amerykańskiej analizie kosztów rozpadu rodziny wykazano, że roczny koszt tego zjawiska w Stanach Zjednoczonych to koszt rzędu 112 mld USD. Składają się na niego wydatki na instytucje publiczne, walkę z przestępczością i biedą, na programy edukacyjne. Amerykański raport podkreśla także znaczenie kosztów poniesionych w związku z pomniejszonymi wpływami z podatków.

Raport australijski z 1998 roku, w którym koszty rozpadu rodziny oszacowano na 6 mld AUD, zwraca uwagę na   nieproporcjonalność wydatków państwa na zapobieganie rozpadowi rodziny w kontekście jego kosztów.

Na naszym rodzimym gruncie ciekawe wydają się być badania z zakresu ekonometrii prof. Jana Jacka Sztaudyngera z Uniwersytetu Łódzkiego i dr Wojciecha Zatonia, którzy na podstawie analiz symulacyjnych potwierdzili hipotezę, że "osłabienie więzi rodzinnych, mierzone nasileniem zjawiska rozwodów, powodowało spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce." Zdaniem Sztaudyngera "(...) pełne ekonomiczne konsekwencje rozwodów stanowią sumę obniżenia PKB (skutki pośrednie) oraz różnych innych wydatków (skutki bezpośrednie). O ile skutki bezpośrednie dotyczą wyłącznie tego roku, w którym są ponoszone, to w przypadku skutków pośrednich, należy mieć świadomość, że są one ponoszone przez wiele lat i kolejne pokolenia, a wiec mają długofalowy charakter." 


Temida na debecie


Wydatki wymiaru sprawiedliwości to te związane z postępowaniem w sprawach rozwodowych oraz postepowaniami rodzinnymi toczącymi się w następstwie rozwodu. Jak dowiadujemy się z raportu "(...) sprawy rozwodowe stanowią obecnie ponad 60% ogółu spraw cywilnych procesowych rozpoznawanych w pierwszej instancji przez sądy okręgowe." 

Koszty te związane są z opłaceniem zadań wykonywanych przez sędziów, urzędników sądowych, protokolantów, orzeczników sądowych, kuratorów, tłumaczy przysięgłych, biegłych sądowych, utrzymaniem infrastruktury sądów, korespondencją itd. Oszacowano, że średnio sprawa rozwodowa kosztuje budżet państwa ok. 527,31 zł i koszt ten może wahać się od 338,32 zł do 1311,04 zł. Roczne koszty poniesione z tytułu prowadzenia spraw o rozwód wynoszą ok. 48 mln zł (od 31 mln zł  do 120 mln zł). 

Przy uwzględnieniu dodatkowych informacji, takich jak ta, że często koszty sądowe ponosi Skarb Państwa, a same opłaty sądowe nie pokrywają kosztów ponoszonych przez budżet, kwoty te mogą sięgać nawet 83 mln - 155 mln złotych rocznie.

Postępowania związane z przyznaniem opieki nad dziećmi, uregulowaniem kontaktów, ustanowienia miejsca pobytu, alimentów czy dotyczące innych ważnych dla dzieci spraw, to kolejna odsłona kosztów wymiaru sprawiedliwości. Jak czytamy w raporcie "(...) średni odsetek spraw, w których uczestnicy (rodzice dziecka) byli po rozwodzie, stanowił około 40%." Roczne koszty sądowe związane w realizacją wszystkich takich spraw łącznie wyniosły 40,26 mln zł. Przy uwzględnieniu spraw dotyczących małoletnich, których rodzice nigdy nie byli małżeństwem, koszt ten wzrasta nawet do 59,51 mln rocznie.


Ojcowie, Dzieci, Matki i dodatki


Świadczenia, zapomogi i dodatki to najbardziej obciążająca budżet forma finansowania skutków rozpadu rodziny. Państwo staje się więc w takiej sytuacji swoistymi "plecami" dla osób, które nie posiadają stabilnych relacji rodzinnych, a rodzina jako podstawowa komórka społeczna nie zapewnia im elementarnego poczucia bezpieczeństwa.

Zadaniem rodziny jest zabezpieczenie nie tylko potrzeb psychicznych, ale także tych materialnych. Osoba samotna lub samotnie wychowująca dziecko znacznie częściej korzysta z finansowego wsparcia państwa. Sytuacja komplikuje się bardziej, gdy ofiarą braku należytego wykonywania rodzicielskich obowiązków padają dzieci. W takich przypadkach niejako skazane zostają one na system pieczy instytucjonalnej lub zastępczej. Obok oczywistej tragedii dziecka, system dodatkowo generuje olbrzymie koszty finansowe.

W przypadku dzieci wychowywanych przez jednego rodzica znacznym obciążeniem dla państwa jest Fundusz Alimentacyjny, z którego środki zostają przekazywane w sytuacji, gdy rodzic nie wywiązuje się z płacenia na dziecko. Poza budżetem przeznaczonym na zabezpieczenie potrzeb dzieci, istotnymi kosztami dotyczącymi funduszu są koszty jego obsługi związane z wypłatą środków oraz koszty działań podejmowanych wobec dłużników. Jednorazowa comiesięczna kwota takiego świadczenia nie przekracza 500 zł na jedno dziecko.

Średnia ilość wypłacanych świadczeń wyniosła 250 tys. i opiewała na kwotę 1136,1 mln zł. Od 2015 roku koszt obsługi funduszu zmniejszył się z 65,4 mln do 35,1 mln w 2019 roku. Z opublikowanych przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej danych z 2015 roku wynika, iż koszty działań wobec dłużników alimentacyjnych wyniosły 58,6 mln zł.

Wśród form wparcia rodziny, znajduje się także możliwość uzyskania pomocy ze strony asystenta rodziny. Jest ich w Polsce ok. 4 tys. Nie bez znaczenia są również placówki wsparcia dziennego tj. świetlice socjoterapeutyczne. Budżet państwa oraz budżet gmin wydaje na obie te formy wsparcia ok. 300 mln zł rocznie.


Bezpieczna przystań


Dzieci, które z różnych powodów nie mogą wychowywać się w rodzinie biologicznej, trafiają do pieczy rodzinnej lub instytucjonalnej. Jest ona organizowana i finansowana przez organy administracji publicznej oraz samorządy. W latach 2014 do 2019 taką forma opieki objętych było w naszym kraju  łącznie 70 tys. dzieci, przebywających w większości w rodzinach zastępczych, z czego 2/3 stanowiły rodziny spokrewnione. Koszty związane z utrzymaniem dziecka w ramach tej formy opieki i wychowania, to środki na utrzymanie dziecka, wynagrodzenia, dodatki na dzieci niepełnosprawne, utrzymanie lokalu itp. 

W Polsce funkcjonuje ponadto 65 ośrodków adopcyjnych, których zadaniem jest poszukiwanie dla dzieci rodzin zastępczych i adopcyjnych, a w efekcie ich przygotowanie do przysposobienia dziecka. 60% z nich stanowią placówki publiczne. Koszt ich utrzymania w skali roku 2019 to kwota rzędu 38,3 mln zł.

Dodatkowo usamodzielniającym się, opuszczającym placówkę instytucjonalną czy rodzinę zastępczą wychowankom przysługuje prawo do otrzymania zapomogi finansowej na usamodzielnienie. Środki te przeznaczone są na zagospodarowanie np. mieszkania, czy wsparcie na kontynuację nauki. W 2019 roku liczba beneficjentów tej formy wsparcia wynosiła 150 tys., z kolei koszt samej jej obsługi na jedną osobę wyniósł 650 tys. zł.


O, choroba !


Od dawna nie jest już żadną tajemnicą, że rozwód uznawany za jedno z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu człowieka, przyczynia się do osłabienia stanu zdrowia - zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Tak silne doświadczenie emocjonalne dotyczy zarówno byłych małżonków, jak i ich dzieci. Grupą szczególnie mocno doświadczającą zdrowotnych konsekwencji rozwodu są samotne matki.

Zdaniem prof. Williama Doherty, „stabilne, szczęśliwe małżeństwo jest dla dorosłego człowieka najlepszą ochroną przed chorobą i przedwczesną śmiercią, a dla dziecka najlepszym źródłem stabilności emocjonalnej i zdrowia psychicznego”. Sytuacja rozpadu rodziny wiąże się więc także ze zwiększającymi się środkami na ochronę zdrowia. Doświadczenie stresu, izolacja społeczna korelują z ryzykiem obniżenia odporności na choroby somatyczne, ale też są też zwiększonym czynnikiem ryzyka nałogów.

W przypadku rozpadu rodziny mamy do czynienia z utratą poczucia bezpieczeństwa, brakiem psychicznego wsparcia, przeładowaniem obowiązkami, utratą ważnych relacji społecznych i pogorszeniem sytuacji finansowej. Wszystko to powoduje silny, przewlekły stres, a wraz z nim zwiększoną skłonnością do chorób, urazów i zachowań ryzykownych. W grupie osób rozwiedzionych liczniej występują przypadki depresji, stanów lękowych, nadużywania substancji psychoaktywnych, pogorszenia relacji z innymi, prób i myśli samobójczych.

Co ciekawe, rozwodnicy żyjący w pojedynkę lub w kohabitacji, częściej niż małżonkowie doświadczają problemu alkoholowego, depresji i wysokiego poziomu stresu psychologicznego, który po  przerodzeniu się w stres chroniczny powoduje liczne długotrwałe konsekwencje dla organizmu. W związku z powyższym często dochodzi do osłabienia układu odpornościowego, a w rezultacie do rozwoju chorób przewlekłych, chorób układu krążenia i zapalenia płuc. Zwiększa się też prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworów. Grupą szczególnie narażoną na nowotwory są rozwiedzeni mężczyźni. W raporcie czytamy o 2 lub 4-krotnie częstszych zachorowaniach na raka płuc, jamy ustnej i gardła, czy układów moczowego i pokarmowego.

W nieco lepszej sytuacji od mężczyzn - jak podają badania - znalazły się panie po rozwodzie. Ryzyko nowotworów w stosunku do mężatek jest o 20% wyższe u kobiet, u których rozwód dopiero nastąpił i zmniejsza się z wiekiem osiągając w wieku 55-64 lat poziom o 6% wyższy.

Warto także wskazać na fakt, iż im dłużej dana osoba żyła w stabilnym związku, tym wolniejszy jest rozwój danej choroby.

Zaobserwowano, że częstotliwość korzystania z opieki zdrowotnej (POZ, hospitalizacje) była wśród rozwodników w 2019 roku o 10% wyższa niż u reszty populacji, w przypadku opieki psychiatrycznej, leczenia uzależnień wskaźnik ten był wyższy o 5%. 

Także wśród dzieci rozwiedzionych rodziców korzystanie z opieki medycznej jest bardziej powszechne niż u dzieci wychowujących się w pełnych rodzinach.


Byt kształtuje świadomość (?)


Choć Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy wyraźnie mówi o tym, iż sytuacja finansowa dziecka nie może pogorszyć się w następstwie rozwodu rodziców, rzeczywistość potwierdzona danymi z Raportu przedstawia się inaczej...

Rozpad rodziny pociąga bowiem za sobą skutki w postaci obniżenia się poziomu życia małżonków, a szczególnie dzieci i tego małżonka, który sprawuje nad nim codzienną opiekę. Na uwagę zasługują w tym miejscu samotne matki, na których spoczywa największy ciężar opieki nad dziećmi. Rozwód koreluje z pogorszeniem się sytuacji mieszkaniowej dzieci, a nawet zwiększoną częstotliwością ubóstwa. Dzieci wychowywane przez jednego rodzica stają sie uczestnikami sytuacji, w której rodzic zmuszony zostaje do szukania dodatkowych źródeł dochodu, a dziecko skazane jest na częstą jego nieobecność. Tym samym pozbawione jest możliwości budowania relacji, które leżą u podstaw rozwijania tzw. kompetencji miękkich. Trudna sytuacja finansowa uniemożliwia lub ogranicza także rozwój jego potencjałów i talentów. To niewątpliwie gorsze warunki do rozwoju dziecięcych kompetencji, poczucia sprawczości i osiągania dobrych wyników w nauce mających w przyszłości przełożenie na powodzenie zawodowe i finansowe dziecka.

Dzieci z rodzin, które się rozpadły mniej chętnie wchodzą w związki małżeńskie. Wiąże się to nie tylko z ich osobistą sytuacją, ale wpływa też na sytuację demograficzną. Zmniejszająca się w ten sposób dzietność oznacza kurczenie się zasobów ludzkich przy jednoczesnym starzeniu się społeczeństwa. Obliczono także, że pracujący małżonkowie są bardziej produktywni niż ich koledzy stanu wolnego (w tym rozwodnicy) i zarabiają średnio o 20% więcej od nich. Dzieci i odpowiedzialność finansowa za nie są więc "motorem" zaangażowania w pracę. Produktywność i zaangażowanie wśród mężczyzn żyjących w pojedynkę zwiększa z kolei ich chęci i szanse na zawarcie związku małżeńskiego.

W przypadku pełnych rodzin, nie bez znaczenia pozostaje fakt, iż to w nich dokonuje się międzypokoleniowego przekazywania dóbr materialnych oraz bardziej powszechna jest oszczędność pieniędzy. Jak wynika z raportu, osoby samotne, które nie dysponują bodźcem w postaci rodziny, wykazują większą skłonność do wydawania pieniędzy.


Dobra inwestycja


W 2019 roku największe wydatki zaistniałe w wyniku rozpadu rodzin zostały poniesione na:  rodziny zastępcze,  placówki opiekuńczo-wychowawcze i świadczenia wypłacone z Funduszu Alimentacyjnego. Zdaniem autorów Raportu, wiele obszarów pozostaje niedoszacowanych, skutkiem czego można mówić o potencjalnie znacznie wyższych dla społeczeństwa kosztach rozpadu rodzin niż 5 mld 699 mln zł. 

Zdecydowana większość Polaków od lat niezmiennie stawia rodzinę na pierwszym miejscu w hierarchii ważności swoich potrzeb i celów. Jednocześnie niekorzystne zjawiska demograficzne tj. wzrost liczby rozwodów, spadek liczby zawieranych małżeństw, spadek dzietności i towarzyszący im silny trend konsumpcyjny, niekoniecznie potwierdzają tę deklarację. Tym czasem okazuje się - co wnioskujemy na podstawie raportu - że rodzina jako zdrowa, stabilna komórka społeczna zabezpieczająca wszystkie potrzeby jej członków stanowi siłę napędową gospodarki i dobrobytu. Konsekwencje dotykające pojedynczą osobę przejawiające się w spadku wydajności pracy, braku budowania majątku i oszczędzania, znacząco zaburzają ten proces. Sytuacja gospodarstw domowych wydaje się tu być kluczowa dla całokształtu sytuacji ekonomicznej całego społeczeństwa. 

Okazuje się więc, że wspieranie rodzin doświadczających różnorakich trudności, promowanie wartości rodziny, zachęcanie do ich zakładania, ma nie tylko korzystny wymiar psychologiczny, ale też ekonomiczny. Autorzy Raportu piszą, że "dziś coraz lepiej rozumiemy jak wielowymiarowe i zasadnicze jest oddziaływanie rodziny na rzeczywistość, w której żyjemy obecnie oraz na jej przyszły kształt, który pozostawimy następnym pokoleniom." W takim kontekście, osobista refleksja wielu rodzin - w tym wielodzietnych - które deklarują, iż "Rodzina to moja najlepsza inwestycja", nie powinna być dla nikogo żadnym zaskoczeniem...




Więcej znajdziecie w Raporcie pt. "Koszty rozpadu rodzin i małżeństw w Polsce" :



http://iworis.pl/images/dokument/Koszty_rozpadu_rodzin_i_malzenstw_w_Polsce_raport.pdf