Co trzeci Polak powyżej 75 roku życia mieszka sam - czytamy w Raporcie o Samotności sporządzonym przez Szlachetną Paczkę. Okres pandemii, który spotęgował i tak ogromną skalę społecznej izolacji sprawił, iż z kosztami psychologicznymi takiego stanu samotni Polacy będą się mierzyć jeszcze przez wiele lat. Pogorszenie nastroju, depresje i próby samobójcze, spośród których w 2020 roku aż 43% zakończyło się śmiercią - to wierzchołek góry lodowej problemu, jakim jest samotność....
Niechciane sploty okoliczności
Samotność rozumiana jako subiektywne odczucie wynikające z braku satysfakcjonujących relacji z innymi ludźmi, ma różne przyczyny, które mogą współistnieć ze sobą w ramach różnych splotów i okoliczności życiowych. Niemniej pierwotną i najważniejszą przyczyną, są indywidualne doświadczenia z wczesnego dzieciństwa.
Obecność responsywnej matki, dostępnej dla maluszka w każdej chwili, gdy on tego potrzebuje, reakcje matki na jego płacz i zaspokojenie jego integralnych potrzeb - to klucz do właściwego rozwoju, także w obszarze mających później nastąpić doświadczeń społecznych. Z różnych powodów, niekoniecznie wynikających ze złej woli matki, zaspokojenie tych ważnych dziecięcych potrzeb może napotkać na trudności. Przykładowo, mama znajdująca się w złym stanie psychicznym (np. cierpiąca na depresję poporodową etc.), nie będzie potrafiła rozpoznać sygnałów płynących od dziecka - nie będzie zdolna do responsywności. Dziecko, które nie doświadczy sprawstwa w relacji z matką, może czuć się niezrozumiane, bezsilne i samotne. To poczucie samotności może ono wnieść po latach w swoje dorosłe życie.
Na drugim krańcu trudności rodzicielstwa rzutujących na potencjalną samotność dziecka, może być postawa nadmiernego jego ochraniania i nadopieki. Rodzic, który we wszystkim wyręcza, zamiast towarzyszyć w pokonywaniu życiowych (adekwatnych do wieku dziecka ) wyzwań - to "recepta" na lęk przed doświadczaniem, nowością i wynikający z niego brak poczucia własnej wartości. Z tak komfortowej strefy ochronnej trudno zrobić krok w kierunku własnego rozwoju, wejścia w relacje przyjacielskie, zawodowe, czy miłosne.
Dzieciństwo wraz z obecnymi w tym okresie schematami doświadczeń psychicznych otrzymanymi przede wszystkim od rodziców, stanowią fundament (nie)radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, które mogą być wstępem do samotności. Należą do nich takie okoliczności jak: choroba, śmierć bliskiej osoby, czy zawód miłosny. Te pierwsze doświadczenia dostarczają nam informacji, na ile jako dorośli będziemy w stanie uniknąć zamknięcia się w "skorupie" chroniącej nas przed kolejnym rozczarowaniem i zranieniem, gdy już staną się one naszym udziałem...
Obok wrażliwości matki na potrzeby jej dziecka, czy postaw rodzicielskich wobec niego, równie ważną role odgrywa jakość relacji małżeńskiej między rodzicami. Związek oparty na szacunku, miłości i porozumieniu niejako "produkuje" w dziecku zaufanie do innych. Przemoc, nałogi oraz inne sytuacje dysfunkcji w małżeństwie sprawiają, że człowiek, który w dzieciństwie "przesiąknął" takim rodzajem relacji, będzie uważał je za źródło bólu i niepowodzeń, stąd też pojawi się w nim tendencja do unikania bliskości z innymi ludźmi.
Wczesne dzieciństwo to jednak nie wszystko. Nie bez znaczenia stają się z biegiem lat kolejne doświadczenia. Jednym z trudniejszych doświadczeń w dorosłym życiu, które może wzmacniać stan samotności, jest zawód miłosny. Lęk przed zaangażowaniem w kolejną relację uczuciową i zaufaniem, dotyczy zwłaszcza osób bardzo wrażliwych, o zaniżonej samoocenie. W takim kontekście wątpliwą alternatywą staje się decyzja o życiu w izolacji lub ucieczka w krótkotrwałe, niezobowiązujące "związki". Nie ma tu przestrzeni na budowanie relacji, które będą oparte na miłości i trwałe. Osoba o zaniżonej samoocenie, przekonana o tym, że nie jest zdolna do miłości i na nią nie zasługuje, by nauczyć się kochać prawdziwie, w pierwszej kolejności musi pokochać samą siebie...
W Polsce żyje aktualnie 7,5 mln singli. Ich samotność - przynajmniej na pozór - wydaje się być samotnością z wyboru, stylem życia. Źródłem takich wyborów staje się chęć życia bez odpowiedzialności za inne osoby, które ma się koncentrować wokół kariery zawodowej, samorealizacji, zakorzenionych we własnej niezależności. Ta coraz bardziej popularna postawa zakłada, że małżeństwo, czy założenie rodziny, stoją na drodze do osiągnięcia spełnienia zawodowego. Jesteśmy głęboko przekonani o tym, że warto zweryfikować te przekonania.
2020 rok zmienił radykalnie oblicze polskiej samotności. Pandemia Covid-19 skazała całe społeczności na kwarantanny, pracę i naukę zdalną, uniemożliwiła kontakty rodzinne, przyjacielskie i sąsiedzkie. Człowiek, który z natury jest istotą stadną, posiada instynkt nawiązywania i utrzymywania dobrych relacji, zapłacił za tę niemoc bardzo wysoką cenę. Miejsce naszego - wynikającego z kontaktów międzyludzkich - dobrostanu psycho-fizycznego zajęły agresja, przemoc, depresje oraz wiele prób samobójczych, których ilość (12 tys. w ciągu 2020 roku) była najwyższa od 20 lat...Wśród osób powyżej 85 lat, aż 42% ma objawy depresji - czytamy w Raporcie Szlachetnej Paczki.
1000 "Przyjaciół" na Facebooku
Nie ma chyba na świecie osoby, która czasami nie potrzebowałaby spędzenia kilku chwil w odosobnieniu. Potrzeba odpoczynku, spokoju, oderwania się od obecności innych ludzi związana jest z potrzebą "wyłączenia się", autorefleksji czy rozwoju. Taki stan nie jest samotnością - to po prostu bycie samemu.
Prawdziwa głęboka samotność to stan psychiczny powodujący cierpienie, dyskomfort i tęsknotę za bliskością drugiego człowieka. Brak obecności osoby, z którą można dzielić się swoim wewnętrznym światem powoduje samoalienację, wstyd, wzmaga nieufność wobec innych, poczucie niedopasowania, frustracji i pustki. Tej pustki nie zapełni nawet posiadanie 1000 wirtualnych "Przyjaciół" na Facebooku. Długotrwale utrzymująca się izolacja społeczna wpływa destrukcyjnie na osobowość, sprzyja depresji i nałogom, które w rzeczywistości stają się mechanizmem i narzędziem ucieczki od problemu.
Samotność może mieć różne oblicza...
Poczucie osamotnienia czy samotność przejściowa to stany, kiedy na jakiś czas chcemy wyizolować się od otoczenia, pobyć samemu. Przyczyną tak rozumianej samotności bywają ważne życiowe zwykle niespodziewane zmiany - tj. przeprowadzka do innego miasta, śmierć bliskiej osoby, rozwód. To wtedy potrzebujemy czasu i przestrzeni, by przeżyć stratę, poskładać się na nowo i bywa, że nie chcemy, by ktoś inny nam w tym towarzyszył. Doświadczamy wówczas różnych trudnych emocji - tj. poczucie bezsilności, wstydu, lęk, czy znane wszystkim uczucie pustki wewnętrznej. Zazwyczaj stan taki mija. Na jakimś etapie życia przytrafia się on każdemu z nas.
Doświadczenie przejściowej samotności coraz częściej dotyka także osoby mieszkające w dużych aglomeracjach miejskich, gdzie pęd życia wymusza powierzchowne i rzadkie kontakty.
Stan izolacji, który nie mija i staje się nie do zniesienia, nazywamy stanem chronicznej samotności. Jakość zdrowia i życia człowieka, który przez długi czas żyje w odosobnieniu radykalnie różni się od życia osób mających na co dzień kontakt z innymi ludźmi. Brak bliskiej osoby pociąga za sobą liczne następstwa psychologiczne i zdrowotne. Osoba taka nie ma z kim podzielić się wiedzą o swoich potrzebach i pragnieniach, ma poczucie życiowej przegranej. Samotność staje się jej ucieczką przed światem, sposobem na lęk przed odrzuceniem. Towarzyszą jej błędne przekonania na swój własny temat - m.in. "Nie zasługuję na miłość/uwagę innych/sympatię etc.", "Jestem nieatrakcyjny", "Nikt mnie nie polubi" oraz wiele innych. Chroniczny stres, długotrwale doświadczane trudne emocje poza zaburzeniami i/lub chorobami psychicznymi (np. wspomnianą już depresją), generują także liczne dolegliwości somatyczne tj. zmęczenie, migreny, zaburzenia snu. Osoby samotne żyją krócej od osób pozostających w długotrwałych, satysfakcjonujących relacjach społecznych.
Damy (Ci) radę
Bywa, że na samotność decydujemy się sami. Za taką decyzją może stać wiele przyczyn. Wybór drogi "samotnego wilka" często łączy się z pragnieniem niezależności, ale w sytuacji, gdy samotność spada na nas jak grom z jasnego nieba (na przykład wskutek nagłej śmierci bliskiej osoby), rezygnacja ze wsparcia kogoś bliskiego nie zawsze jest dobrym pomysłem. Ktoś, kto po prostu jest, wysłucha i otrze łzy, może oswoić tę bardziej poważną samotność, która stała się nagła i niespodziewana. W sytuacji, kiedy człowiek zostaje porzucony przez współmałżonka czy inną bliską osobę, wybór samotności staje się smutną konsekwencją tego zdarzenia. Tutaj tworzy się przestrzeń do autorefleksji, która przy odpowiednim nastawieniu może zmienić ten stan. Warto w takiej sytuacji zadać sobie następujące pytania:
- Czy odczuwam lęk przed zaangażowaniem się w kolejny związek ?
- Czy obawiam się zdrady lub/i rozczarowania ?
- Czy jestem gotowy/a na nowy związek ? (Na przykład po przeżyciu żałoby po zmarłym współmałżonku.)
- Czego nauczyła mnie poprzednia relacja - co powinienem zmienić w sobie, swoim życiu, by nie przytrafiło mi się kolejne rozczarowanie ?
Wielu ludzi próbuje "leczyć" swoją samotność uciekając od niej. Ucieczka ta może polegać nie tylko na wejściu w nałogi (tj. środki psychoaktywne np. alkohol, narkotyki), ale też na zmianie postaw, które osobie postronnej trudno połączyć z przeżywaniem przez osobę samotna trudnych emocji. Wśród nich mogą się znaleźć: pracoholizm, zakupoholizm, hazard, nadmierna samodzielność i niezależność, "bujanie w obłokach", czy wchodzenie w liczne, acz krótkotrwałe związki bez miłości.
Walka z samotnością to przede wszystkim walka o budowanie dobrych, konstruktywnych relacji. Do tego potrzebny jest nie tylko czas i dobrze ukierunkowana energia, ale też samoświadomość w zakresie swoich osobistych zasobów i ograniczeń. Ich rozpoznaniu i uporządkowaniu służy psychoterapia. To dzięki niej pacjent może dokonać wglądu w swoje nieuświadomione schematy (nabyte we wczesnym dzieciństwie), które rzutują na jego sposób (nie)radzenia sobie w relacjach, czy przy okazji życiowych trudności i kryzysów. Głęboka, pełna ciepła i zaufania relacja z psychoterapeutą to doskonały początek, by wydostać się z zaklętego kręgu samotności... Warto po nią sięgnąć nie zapominając też o tym, by samemu mobilizować się do wyjścia z domu - na spacer, do kościoła, restauracji, centrum handlowego czy do kina. Nowi ludzie są zawsze okazją do zmiany - siebie i swojego życia....
Czujesz się samotny, zrezygnowany i utraciłeś sens życia ? Niepokoi Cię to, że popadłeś w zwątpienie i nic nie chcesz w swoim życiu zmieniać lub - przeciwnie - chcesz coś zmienić ale sam nie wiesz jak ?
Zapraszamy do skorzystania z Telefonu Interwencyjnego Fundacji Kornice: 539-697-865 (możesz wysłać też SMS o treści POMOC - koszt jak za zwykłego smsa według stawki Twojego operatora).
Możesz skorzystać także z innych telefonów, dzięki którym uzyskasz pomoc:
1. TELEFON ZAUFANIA DLA OSÓB STARSZYCH prowadzony przez Stowarzyszenie Mali Bracia Ubogich . Jak czytamy na stronie: www.malibracia.org.pl "Telefon Zaufania jest szczególnie adresowany do osób starszych, samotnych, potrzebujących wsparcia psychologicznego. Przeciwdziała izolacji społecznej osób starszych, a jednocześnie pełni funkcję informacyjną i doradczą."
Dostępny jest w następujących godzinach:
- w poniedziałki - 17.00 – 20.00
- w środy w godz. 14.00 – 16.00 - dyżur w tematyce choroby Alzheimera.
- w środy - 17.00 – 20.00
- w czwartki - 17.00 – 20.00
Tel. (22) 635 09 54
2. Telefon wsparcia dla Osób Starszych "Dobre słowa" zainicjowany przez Szlachetną Paczkę jako odpowiedź na samotność w dobie pandemii. Telefon czynny jest codziennie od 10:00 do 12:00 oraz od 17:00 do 19:00.
Tel. (12) 333 70 88
3. Katolicki Telefon Zaufania - Dyżury pełni w dni robocze w godz. od 17.00 – 21.30:
Tel. (61) 865 10 00